Płyta „Teraz Ja. Kobieta.”

Zapraszamy do zakupienia naszej płyty

„Teraz Ja. Kobieta.”

(Można kupić klikając na okładkę.)

KOS_inlay_WTK.cdr

Już teraz możecie wysłuchać fragmentów trzech utworów:

Fragment utworu „Jestem Jaka Jestem”

Fragment utworu „Ja Dojrzewam”

Fragment utworu „Ty Pokochaj”

 

* * *

Recenzje słuchaczy

„Trudno mi opowiedzieć co poczułam, kiedy po raz pierwszy wysłuchałam płyty „Teraz Ja. Kobieta”. Byłam głęboko poruszona. Z każdym kolejnym słuchaniem tekst dociera do mnie coraz dobitniej, muzyka wciska się do głowy. I oto proszę! Rano – co nucę? Piosenki zapadły we mnie i już zostaną. Ale wrócę do pierwszego słuchania i niespodziewanej eksplozji uczuć. Co czułam? Czego dotknęłam? Dlaczego byłam taka poruszona? Skąd uczucie, że już gdzieś, kiedyś słyszałam te słowa? Zamęt, a jednocześnie poczucie jak gdybym wracała do domu? Stworzyłaś Danusiu bazę rozwojową dla mnie, dla wielu kobiet zapewne. Poczułam przejmującą prawdę płynąca z serca do serca. Prawdę o kobiecym życiu, losie, prawdę o sobie. Powróciły dwa wspomnienia, jednocześnie niemalże. Jest letni, pogodny poranek. Rześkie, pachnące sianem powietrze wpływa przez okno, delikatnie poruszając firanką. Trwam na granicy jawy i snu. Powietrze omywa moja twarz. Wszystko jest bardzo wyraziste: zapachy, uczucie ciepła, dźwięki dochodzące z wnętrza domu i z dworu. Czuję wielka radość, że jestem, że istnieję. Tylko dlatego. Wiem, że zaczyna się nowy dzień mojego życia. Chce mi się być, działać, kochać, chłonąć życie. Czuję jedność. Mam świadomość, że ta chwila zaraz minie. Że wszystko mija i ja też przeminę.. Ale jest we mnie głęboka zgoda, akceptacja i zrozumienie. Jestem sobą z dzieciństwa, z teraz i z przyszłości. Tak, podczas pierwszego słuchania PRZYPOMNIAŁAM SOBIE ten cudowny, dawno niedoświadczany stan błogości i zaświtała nadzieja, że kiedyś znów tak się poczuję. Potem powróciło wspomnienie pierwszego pobytu na Teneryfie. Wymarzone wakacje. Miałam czterdzieści kilka lat i od jakiegoś czasu docierało do mnie przeświadczenie, że zaczynam się nieuchronnie starzeć. Ciało odmawia współpracy i nic nie będzie takie jak dawniej. Bałam się. Pierwotny strach, który czuje się w trzewiach. Na Teneryfie pierwszy w życiu raz zobaczyłam wiele starych, czasami bardzo starych kobiet. One, w przeciwieństwie do starych kobiet spotykanych na co dzień, były radosne, roześmiane. Żadnych zaciętych ust, cierpiętniczych twarzy, nieżyczliwych spojrzeń, goryczy w obejściu. Stare kobiety ubrane w kolorowe, powiewne sukienki, wiszące etno kolczyki, naszyjniki, bransoletki na rękach i wokół kostek u nóg. Pierścionki na palcach u stóp? Przecież to nie Afryka, choć blisko, a te kobiety to niewątpliwie Europejki. Ubiór kobiet odsłaniał wszystkie dzieła czasu: żylaki, haluksy, obwisłe piersi, pomarszczone dekolty i ramiona, brzuchy z rozstępami po ciążach. Niektóre o zgrozo! miały wpięte kwiaty w przerzedzone włosy. Pamiętam własne zdumienie i złość. Dlaczego złość? Trochę czasu minęło zanim zdołałam udzielić sobie odpowiedzi na to pytanie. One były WOLNE, a ja im zazdrościłam tej wolności. Wolności od ciasnego gorsetu cudzych przekonań. Niesprawiedliwego, jedynie obowiązującego kanonu piękna. Czyjegoś monopolu na prawdę. Dyktatury i narzucania co wolno kobiecie, co wypada, czego powinna się wstydzić, co musi robić, na co ma sobie zasłużyć, jaka być. Poczułam, że chcę być taka jak te kobiety. Zobaczyłam, że można mieć inne podejście do własnej kobiecości i życia w ogóle. Zrozumiałam, że wzorce, przekonania, związane z kobiecością, którymi żyłam były głęboko patriarchalne. Nie moje. Narzucone z zewnątrz przez kulturę, kraj, system, wiarę, rodziców. I nagle uświadomiłam sobie, że te kobiety są piękne. Nie w sensie postrzegania bezlitosnymi oczami, do czego mnie tresowano całe życie. Były piękne w sposób pierwotny, pradawny, odwieczny. Pięknem, jakie odbiera się za pomocą serca i duszy. Wszystko to poczułam w przebłysku głębokiego zrozumienia słuchając Waszej płyty. Przemożne pragnienia wolności, samorealizacji, dokonywania wyborów w zgodzie z sobą, bycia najlepszą wersją samej siebie na ten czas i okoliczności. Akceptacja odwiecznych kobiecych cyklów przypływów i odpływów, rodzenia, wzrastania, przemijania.
Wszystko w Waszym dziele jest w moim przekonaniu prawdziwe, spójne, głębokie i wiarygodne. Tekst, muzyka, wokale radosna energia, która uskrzydla. Jestem wdzięczna. Dziękuję.”

Barbara